16.08.2006r - Dzień siódmy
Opuszczając Portsmouth nawet nie byliśmy w stanie przewidzieć jakie czekają nas niespodzianki. Podczas przygotowania posiłku zostaliśmy zaskoczeni wizytą Pani Ali Powell ze Stowarzyszenia Polaków w Portsmouth, która bez ogródek zapytała nas, czy mamy polski chleb. Dziki entuzjazm ogarnął nas, gdy dowiedzieliśmy się, że nasza koleżanka, Ania S. zjadła po raz pierwszy cały obiadek.
Z kolei oddalając się od kei podziwialiśmy
desantowca Marcina, który w odróżnieniu od cumy nie wrócił na pokład i chwilę później na forwaterze bacznie przyglądały się nam służby CoastGuard, których śmigłowiec niemalże przycupnął na maszcie - pewnie ze zdziwienia, że jacyś Polacy nareszcie opuszczają Anglię, a nie do niej napływają.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment