Wednesday, May 23, 2007

19.08.2006r. - Dzień dziesiąty

19.08.2006r. - Dzień dziesiąty - ostatni...

Mimo, że nasza żeglarska przygoda zakończyła się uroczystym wręczeniem opinii o rejsie przez szanownego kapitana, nie był to jednak koniec naszych wojaży po Europie Zachodniej! Prześliczne St. Malo było tylko zapowiedzią czekającego na nas Paryża. Wsiedliśmy do autokaru i ruszyliśmy w drogę, zachaczając trasą do stolicy Francji. Panowie kierowcy podjechali do samego centrum, pod symbol Paryża, pod samą Wieżę Eiffla,a stamtąd już
blisko do Łuku Triumfalnego, później polami Elizejskimi do Luwru.

Z tego największego muzeum Europy, już tylko rzut francuskim beretem do
Musee d'Orsay i katedry słynnego dzwonnika z Notre-Dame. Paryż jest niezwykle piękny, ale przy tym ogromny. Nie starczyło nam czasu i sił by dojść z centrum do najpiękniejszego zakątka metropolii - do dzielnicy Montmartre, dzielnicy artystów, panienek lekkich obyczajów i rewii w Moulin Rouge; do miejsca gdzie słowa dekadencja i bochema
napierają właściwego znaczenia.

Nie poznaliśmy niestety ulubionych miejsc filmowej Amelie Poulain, ale i tak Paryż wywarł na nas ogromne wrażenie. O 4 nad ranem wyjechaliśmy z Paryża i o północy dwadzieścia godzin później dotarliśmy szczęśliwie do Naszej Pszczyny.

No comments: