Wednesday, May 23, 2007

17.08.2006 - Dzień ósmy

17.08.2006 - Dzień ósmy

Nie było osoby wśród naszej załogi, która by nie wiedziała, że mamy wspaniałego cooka, który upiekł sernik i cichaczem, aczkolwiek nie po kryjomu wyniósł go do chłodni. Z tego też powodu wszyscy na Zawiszy czekali na moment w którym można by wypróbować tych pyszności. Jednak mieliśmy świadomość, że nic nie dzieje się bez przyczyny, oraz, że nie ma nic za darmo. Łamaliśmy sobie więc głowy, co będzie odpowiednim pretekstem
wjazdu ciasta na kubrykowe stoły.

Pierwszym skojarzeniem były urodziny jednego z naszych oficerów, jednak po uroczym "sto lat!" nie nastąpiło nic więcej. Druga myśl stanowiła rekompensata za trudne warunki na morzu, jednak i tu nie mieliśmy pewności. Ciasto pojawiło się. Nagle i bez
zapowiedzi. Dociekliwy zespół redakcyjny znalazł po długich poszukiwaniach
przyczynę tego miłego wydarzenia.

Cudowny sernik był uczczeniem dotarcia statku "Zawisza Czarny" do najdalej wysuniętego na Zachód punktu przewidzianego podczas naszego rejsu - 3 st. 01 m.

Przesłane z Saint Malo 18.08.2006r

No comments: